-Co ty tu robisz? I gdzie jest Dumbledore? - zapytałam. Skrzat spojrzał na mnie swoimi wielkimi oczami.
-Zgredek robi to co mu każono. Nikt nie powiedział, żebym coś panience wyjaśniał, sir. - odpowiedział.
-I co teraz?
-Proszę za mną, sir. Proszę za mną. - powiedział i odwrócił się. Szliśmy długimi korytarzami. Wkrótce dotarliśmy do miejsca..., w którym zrobiłam się głodna.
-Co tak pysznie pachnie?
-Teraz uczniowie i nauczyciele jedzą kolację, panienko.
-Proszę, mów mi Maria. - powiedziałam. Zgredek zrobił wielkie oczy i zaczął promienieć. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do...
-Kuchnia - powiedziałam zaskoczona. Zgredek poprowadził mnie do krzesła i kazał zaczekać. Zaczęłam się rozglądać. Było bardzo czysto. Krzesła i stół były trochę na mnie za małe, ale mnie to nie przeszkadzało. Zaczęłam rozglądać się za Zgredkiem. Po kilku minutach przyniósł tacę, na której było pieczywo z ziemniakami. Zaburczało mi w brzuchu.
-Dziękuję! - powiedziałam i zabrałam się do jedzenia.
***
-Ciekawe, co Maria teraz tam robi? - zapytał Emmett. Alice skupiła się, aby cokolwiek zobaczyć.
-Nic nie widzę. - powiedziała zaskoczona. Edward podszedł do nich i uśmiechnął się.
-Nauczyła się bronić swój umysł przed nami. Nie możesz sprawdzić co teraz robi, ponieważ jest też wilkołakiem. Zapomniałaś? - zapytał Edward ze śmiechem. Emmett też się zaśmiał.
-Czy mi się wydaję, czy nadal chcecie pilnować Marie? - zapytał Carlisle podchodząc.
-Ona nie jest już dzieckiem. - powiedziała Esme wchodząc razem z Carlisle'em. Oboje byli rozbawieni.
-A gdzie jest Bella? - zapytała Rosalie.
-Nie wiem. Powiedziała, że musi coś załatwić na mieście. Nie chciała, żebym jechał. - powiedział Edward.
-A pojechała z nią Renesmee? - zapytała Rose a Edward po chwili namysłu pokiwał głową potwierdzająco. Emmett, Carlisle, Alice i reszta zostawili Rosalie i Edwarda samych.
-To pojechały na zakupy. - stwierdził Edward. Rosalie się uśmiechnęła.
-Nigdy nie wiadomo. - powiedziała i pognała do lasu zostawiając Edwarda samego, który czuł się zawiedziony, ponieważ Rosalie nic nie myślała o tym, a więc i on nie mógł nic wydobyć.
-Chrzanić to. - powiedział i poszedł wolnym krokiem do domu swojego, Belli i Renesmee. Wszyscy dali sobie spokój...
***
-Zgredek to było przepyszne. Zaprowadzisz mnie teraz do domu? -poprosiłam skrzata. Robiłam się senna. Zupełnie zapomniałam, jaki dom wybrałam!
-A jaki dom wybrałaś, sir?
-Maria. Zupełnie wyleciało mi to z głowy. - przyznałam. Szliśmy korytarzem jakieś dziesięć minut!
-A jaki mi proponujesz? - zapytałam Zgredka. Ten spojrzał na mnie zaskoczony pytaniem.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz