Zgredek zrobił wielkie oczy i popatrzył to na mnie to na obrazy wiszące wokół nas.
-Ja Ci proponuję iść do Slytherinu. - powiedziała pewna kobieta z obrazu. Miała zieloną długą czapkę i czarno-zielony płaszcz. Siedziała przy stole i coś pisała.
-Żeby z takiej dobrej dziewczyny zrobili złą wiedźmę?? Lepiej, żebyś poszła do Ravenclawu! - Odpowiedział czarodziej, który stanął z krzesła i zwrócił się do mnie.
-I co jeszcze! Najlepiej będzie, jeśli trawi do Hufflepuff'u. - odpowiedzieli chórem starcy z innego obrazu. Zaczęłam się rozglądać. Wtedy spojrzała na mnie pewna kobieta i pokazała palcem, bym do niej podeszłą, więc to uczyniłam. Czarodzieje z obrazów nadal się kłócili. Zgredek widząc gdzie idę poszedł za mną.
-Sż cztery domy a czarodzieje zaproponowali Ci tylko trzy, moja droga. Możesz wybrać między Slytherinem, Hufflepuffem i Ravenclawem.
-A czwarty dom? - zapytałam
-Gryffindor.
-A co te domy mają w sobie... Jak inni do nich trafiają?
-No cóż... Myślę, że Zgredek Ci opowie, on wie na ten temat bardzo dużo. A teraz, moi drodzy udam się na spoczynek. Miłego wieczoru. - powiedziała kobieta, podeszła do krzesła, usiadła i zasnęła.
-Już wieczór! - powiedziałam. Nawet się nie zorientowałam, kiedy on nastąpił.
-No dobrze Zgredku! Opowiadaj. - powiedziałam i spojrzałam na Zgredka. Ten zaczął mówić.
-A więc... Gryffindor... to znaczy... - Zgredek nie wiedział od czego zacząć.
-Po prostu powiedz swoimi słowami. - zachęciłam.
-Dobrze. Gryffindor, przydziela odważnych i mężnych.
-Aha. Mów dalej, proszę. - powiedziałam.
-Slytherin sprytnych i ambitnych
-Są dwa domy, a z tego co pamiętam, kobieta z obrazu...
-Mam na imię Kanin, moje drogie dziecko. - przerwała mi kobieta, o której mówiłam.
-Aha... Więc jak mówiła Kanin są cztery domy, a ty wymieniłeś tylko dwa... - powiedziałam nie dając mu dojść do słowa. Zgredek spojrzał na mnie z uśmiechem.
-No tak. Hufflepuff sprawiedliwych i wiernych, a Ravenclaw inteligentnych i mądrych. - spojrzałam na portrety, które słuchały cały czas a późnej na Zgredka.
-Do domu może cię przydzielić tiara przydziału. - powiedziała Kanin. Spojrzałam na nią.
-Tiara przydziału? - zapytałam. Odpowiedział mi Zgredek.
-To zaczarowana tiara, która przydziela uczniów do domów. I wymyśla nowe pieśni co rok sir.
-Gdzie ona jest?
-W gabinecie Dumbledore'a. -odpowiedział czarodziej, który kłócił się o dom.
-To kto mnie zaprowadzi?
-Ja sir. - powiedział Zgredek i złapał mnie za rękaw. Poczułam wibracje, zrobiło mi się niedobrze i zamiast korytarza z portretami czarodziejów stałam przed chimerą.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz