-Co? - zapytałam zaskoczona. Spojrzałam na Rose. Ta wzruszyła ramionami i wyszła. Reszta zrobiła to samo zostawiając naszą trójkę. Ci dwaj nadal się śmiali. "I co ja mam robić z nimi?"
-Maria, pozwól do mnie dobrze? - poprosiła Alice stając przy mnie i znikając. Zmarszczyłam brwi ale wstałam. Nie uszło to uwadze Setha.
-A ty gdzie idziesz? - zapytał stając prosto.
-Ja? Do Alice. Prosiła bym do niej przyszła, kiedy się śmialiście. - powiedziałam z uśmiechem. Seth zmieszał się, gdyż Jakob zaczął śmiać się jeszcze głośniej. Nim Seth odpowiedział wyszłam z kuchni. Alice czekała na mnie przy schodach.
-Chyba wpadłaś mu w oko. Chodź za mną. - powiedziała. Zatkało mnie.
-Ale... Co?
-Och nie marudź. No chodź zrobimy Cię na bóstwo. - powiedziała Alice i wzięła mnie siłą na górę.
W jej pokoju czekały już Esme, Bella i Rosalie. Każda coś trzymała.
***
-I co ja teraz zrobię? - powiedział do siebie Seth.
-To... gdzie ją zabierasz? - zapytał Jacob zainteresowany zaistniałą sytuacją. Seth spojrzał na niego.
-Ty wiesz co? Nie wiem. Może do kina, albo do parku... - zastanawiał się Seth. Jacob sięgnął do kieszeni i wyciągnął dwadzieścia złotych. Podał mu je.
-Seth idź i kup jej coś super, a jak ci kasy zostanie to kupcie sobie coś. - powiedział Jacob. Seth cały rozpromieniał.
-Seth idź i kup jej coś super, a jak ci kasy zostanie to kupcie sobie coś. - powiedział Jacob. Seth cały rozpromieniał.
-Dzięki, chociaż nie musiałeś. - odpowiedział śmiejąc się.
***
-O nie! Nie włożę tego! - wykrzyczałam, gdy Alice przyprowadziła Bellę i Rosalie, które trzymały ubrania. Esme w tym czasie zdążyła zrobić mi fryzurę a Alice makijaż. Bella miała spodenki i bluzę a Rosalie niebieską sukienkę, którą od razu wykluczyłam. Alce dała się namówić po jakimś czasie, żebym włożyła "zestaw" Belli. Zgodziła się. Bella także dała mi buty. Adidasy. Poszłam się przebrać. Kilka minut później stanęłam przed lustrem. Alice dała mi jeszcze torebkę.
-Pasuje idealnie. - powiedziałam. Ale ten makijaż mi nie pasował. Trudno...
Razem z Rosalie, Esme, Bellą i Alice zeszłyśmy po schodach w stronę kuchni. Alice nas wyprzedziła. Dziewczyny kazały mi zostać na chwilę a same poszły an dwór. Alice ciągnęła Jacoba w tę samą stronę.
Razem z Rosalie, Esme, Bellą i Alice zeszłyśmy po schodach w stronę kuchni. Alice nas wyprzedziła. Dziewczyny kazały mi zostać na chwilę a same poszły an dwór. Alice ciągnęła Jacoba w tę samą stronę.
-Idź do niego. - powiedziała mi jeszcze. Głęboki oddech...